Wzięła ciasto i zakładając czarne vansy oraz bluzę wyszła . Co z tego , że był śnieg, przecież daleko nie miała - powiedziałabym , że nawet bardzo blisko . Drzwi były otwarte, a więc bez zastanowienia weszła . Kobieta chodziła po kuchni , taka jakaś zabiegana .
- Cześć ciociu . - Caroline pocałowała ją w policzek w geście przywitania . - Przyniosłam ciasto , mama piekła dziś z rana .
- Cześć skarbie . - uśmiechnęła się lekko i postawiła to co przyniosła dziewczyna na blacie . - Dziękuje.
- Nie ma sprawy . A co ty taka zabiegana ? - zapytała ciekawa oglądając się wokoło .
- Harry przyjechał , wieczorem przychodzą jego koledzy , muszę zrobić jakąś kolację . Wpadnijcie też . - w tym momencie ją zatkało . Dlaczego on wrócił ? Nie mógł wcześniej ? Najlepszą wersją dla niej byłoby to aby w ogóle nie wracał . Nie musiałaby wtedy patrzeć na jego twarz, szczerze to była idealna twarz , a zwłaszcza te oczy , ale stop .
- Jest ? Ooo to ja może do niego pójdę . - powiedziała zmieszana . - Jest na górze ?
- Tak . - znów się uśmiechnęła, a dziewczyna pobiegła do pokoju loczka .
Popchnęła drzwi , które się otworzyły . Zobaczyła tego samego chłopaka .. wyglądał prawie tak samo jak wcześniej . Te loczki , znaczy kiedyś były one bardziej zakręcone i oczywiście teraz jest wyższy . Siedział na krześle i robił coś na komputerze . Nie , no nie ma co . Zamiast iść do nas to sobie w internecie siedzi , debil . - przeszło jej przez myśl . Głośno chrząknęła . Jego śliczne zielone oczy przeniosły się na zgrabną sylwetkę Caroline . Zdziwiony wstał i podszedł do niej chcąc ją przytulić , ale ta odsunęła się .
- O nie . - wystawiła przed siebie ręce . - Co ty sobie w ogóle myślisz co ?! - krzyknęła już pełna złości .
- O co ci chodzi ? - zmarszczył brwi . - Czy możemy się w końcu pogodzić ?
- Nie . - odparła stanowczo . - Ty masz inne życie . Zmieniłeś się Harry , oj zmieniłeś . Śpiewasz w jakimś zespole , masz miliony fanek i nowych przyjaciół . Właśnie nowych . Po co ci taka ja i po co ci .. - zrobiła pauzę patrząc mu prosto w oczy , chciała żeby te słowa do niego dotarły . - Po co ci taka Lux .
- Robię to co kocham i to , że oni są moimi przyjaciółmi nie oznacza , że nie pamiętam o was . - odpowiedział raczej bez emocji .
- Robisz to co kochasz, ale nie dbasz o tych , których ponoć też kochasz . - skrzyżowała ręce na piersiach . - Pięć dni temu miała urodziny , czekała na ciebie, nie było cię . Nawet nie miała ochoty otwierać prezentów, bo nie przyjechałeś , rozumiesz , że ją ranisz ! - krzyknęła mu prosto w twarz.
- Nie mogłem przyjechać ..
- To mogłeś chociaż zadzwonić ! - bezczelnie mu przerwała . - Szkoda było ci kasy ? Jakoś na setną parę butów ci nie szkoda .
- Caroline , przestań wytykać mi błędy ! - wrzasnął . - Zastanów się co ty robisz źle ! Wyjechałaś i ją zostawiłaś . Ciekawe kto chodził na jej występy . Ja . Kto odbierał ją ze szkoły , również ja . Pocieszałem , bawiłem się z nią , uspokajałem i wmawiałem , że kiedyś znów będziemy wszyscy razem , tak jak było kiedyś . - jego słowa wywołały u dziewczyny poczucie winy . - Dokładnie , potem wyjechałem , ale musiałem , ty nie musiałaś . Mogłaś uczyć się w Londynie .
- Ale ja .. - nie wiedziała co ma powiedzieć . - Ja przynajmniej próbowałam być , to , że wolałam się uczyć w Polsce niż tu , jest moim wyborem i uważam , że jest on bardzo dobry .
- Rozumiem, nie kłóćmy się już . - podszedł bliżej . - Niech będzie jak dawniej .
- Nie , nic nie będzie jak dawniej . Nie zbliżaj się do Lux , niech o tobie zapomni , niech zapomni o naszej przyjaźni . - rzuciła po czym szybko wyszła z domu sąsiadów , kierując się oczywiście do siebie .
Położyła się na łóżku i zaczęła płakać . Nie czuła wcale do Harrego nienawiści , chciała wszystko naprawić ale nie umiała mu tego powiedzieć .Taka już była . A z resztą , kto by lubił się przyznawać do błędów . Z dołu doszły ją radosne krzyki siostry i głos Harolda . Czyli jednak jej nie posłuchał . Zawsze tak robił , ale z drugiej strony może dobrze ,że chociaż Lux jest szczęśliwa . Hazz, kupił jej drogi prezent o wiele lepszy od tego , który ona jej dała . Nie była z tego zadowolona , gdyż chciała aby jej siostra raczej nie była rozpuszczana . Ale cóż , żyjemy w świecie gdzie liczą się tylko pieniądze . Nie chcąc dalej tego wszystkiego słuchać , zamknęła oczy i po prostu zasnęła .
*
- Lux, chodź pójdziemy na zakupy . - powiedziałam . Chciałam ją namówić na zakupy, tylko po to , aby nie poszła do sąsiadów z rodzicami .- Caro, wszyscy idziemy do Anne . - odpowiedziała rodzicielka . - Idź się przebierz jakoś, będą chłopcy. - w tym momencie puściła do mnie cwaniacki uśmiech tak jakby myślała , że szukam chłopaka. Była w ogromnym błędzie .
- Ja nie idę . - wzruszyłam ramionami .
- Idziesz . - tata poprawił sobie krawat .
- Nie zmusisz mnie . - przewróciłam oczami . - Lux, to jak ? Zakupy ?
- Przestań ja namawiać . - wtrąciła matka . Ugh, czasem mnie denerwują . - Szybko.
- Oj no Caroline, chodź . - mała puściła mi oczko i już nie kłócąc sie z nikim , poszłam.
Siedzieliśmy przy stole już jakąś godzinę . Wszyscy bardzo dobrze się bawili , oprócz mnie . Ci koledzy Harrego przyznam że byli ładni , ale zachowywali się w stosunku do mnie jak niewyżyte siedmiolatki . Lux , oczywiście się podobało , bo ona ich lubi . Szczerze to wydaje mi się , że woli Harrego niż mnie . Nie chce aby tak było , bo to moja siostra i nikt nie ma prawa mi jej zabierać , nikt , a zwłaszcza on .
- Chcieliśmy wam coś powiedzieć . - zaczęła ciocia , a ja automatycznie przestałam jeździć widelcem po talerzu i popatrzyłam na nią .
- Wyjeżdżamy na wakacje , dwa miesiące w Ameryce . Wiemy , że jest środek zimy, ale udało nam się zarezerwować urlop więc jedziemy . Wszyscy w trójkę . - dokończyła moja mama.
- Caroline , Lux , będziecie mieszkać tu z Harrym i jego przyjaciółmi . - uśmiechnął się tata . Że co?! Mam mieszkać z tymi głupkami przez dwa miesiące ? Mam przecież osiemnaście lat, no halo nikt nie będzie mną rządził .
- Mam osiemnaście lat , poradzę sobie . - odpowiedziałam nerwowo patrząc w stronę rodziców.
- Tak , ale zajmiesz się Lux . Harry ci pomoże , przecież się lubicie . - matka puściła do mnie ciepły uśmiech - Nie masz nic przeciwko mieszkania z nim , prawda?
- Taaak . - skłamałam i głośno westchnęłam . Mieszkać z nim ? No pewnie że mam coś przeciwko . Ja i on to dwie inne osoby , pozabijamy się . Kątem oka zerknęłam na młodą . Siedziała uśmiechnięta , ale chyba nie zbyt zrozumiała o co chodzi . Jak to ona . Następnie spojrzałam na Harrego ,który uśmiechał się do mnie cwaniacko . Przeprosiłam wszystkich i wzięłam go na górę . - Ty o wszystkim wiedziałeś ? - skrzyżowałam ręce stojąc naprzeciwko niego.
- Dokładnie i nawet sam to wszystko zaproponowałem . - zaśmiał się , a ja miałam wielką ochotę wziąć młotek i przywalić mu w twarz .
- Jeśli myślisz , że będę jeść z tobą śniadania przy jednym stole , oglądać wspólnie filmy czy dzielić się Lux , to się mylisz .
- Lux to nie rzecz , też mam prawo ją się opiekować .
- Ale to nie twoja siostra, więc mi jej nie zabieraj . - spiorunowałam go wzrokiem .
- Czyli będziemy spać razem w łóżku ? - poruszał zabawnie brwiami . - Wiesz , nie wymieniłaś tego.
- Debil . - nadepnęłam na jego stopę , po czym zeszłam na dół .
Rodzice już za godzinę mieli wyjeżdżać . Lux pożegnała się z nimi rano i pobiegła do szkoły , a ja pomagałam im wszystko zapakować . Chciałabym jechać na wakacje , tym bardziej do Ameryki w której jeszcze nigdy nie byłam . Choć mieliśmy dużo kasy , nie jeździliśmy na wakacje . Tata pracował , a mama zajmowała się wszystkim naokoło . W moim przypadku lato najlepsze było z Harrym . Jedliśmy słodycze siedząc w naszym domku na drzewie (teraz jest on własnością Lux) i śmialiśmy się przez dosłownie cały czas. Raz nawet pojechaliśmy sami pociągiem na wieś do mojej ciotki . Zaliczam ten wyjazd do najlepszych w swoim życiu . Może miał jeden minus - to tam poczułam miłość do Harrego, z którym związałam się dopiero po 2 latach . Wdrapywaliśmy się na snopki siana, robiliśmy wycieczki rowerowe do lasu , ogniska, bazy i karmiliśmy zwierzęta. Jeśli było ciepło kąpaliśmy się w lodowatej rzece , ale nie ważne że potem byłam sina - ważne że dobrze się bawiłam . Mam nadzieję że kiedyś znów tam pojadę , bez niego .
- Caroline, my jedziemy ! - krzyknęła matka wyrywając mnie ze wspomnień . Podbiegłam do niej , pocałowałam w policzek na pożegnanie , podobnie jak ojca . - Harry już na ciebie czeka, weź swoje rzeczy i idź do niego .
- Mhm. - mruknęłam chcąc zamknąć już drzwi .
- A zapomnieliśmy ci powiedzieć . - zaczął tata . - Jak nas nie będzie , przyjedzie tu wujek Ed ze swoją ekipą i zrobią mały remont , dlatego też , spakuj się porządnie ,bo nie będzie można tu wejść w czasie remontu . - dokończył i odjechali wraz z Anne . Czyli mój plan na potajemne mieszkanie u siebie nie wypalił. Szkoda, jestem silna więc dam radę . Weszłam po schodach do swojego pokoju i wrzucałam do walizki wszystkie ciuchy. Najpierw przeniosę te , a potem całą resztę , bo moja garderoba nie zmieści się w jednej walizce . Charakterystyczny dźwięk dzwonka - pewnie rodzice znów czegoś zapomnieli . Powoli poczłapałam się na dół i otworzyłam drzwi . Stał w nich loczek .
- Czego ? - warknęłam patrząc na niego, ale nie prosto w oczy .. nie mogłam .
- Przyszedłem ci pomóc się pakować . - ominął mnie jakby nic, i wszedł do środka .
- Aha, no okej , chodź . - ruszyłam na górę . Nie miałam siły do wywalać , w końcu nie miał złych zamiarów chyba. Obaj znaleźliśmy się w moim cudownym pokoju .
- Dawno tu nie byłem . - rozejrzał się i chwycił ramkę ze zdjęciem , z naszym wspólnym zdjęciem w trójkę . Lux może miała 2 latka , a my po 12 , masakra . - Widzę , że nie pozbyłaś się mnie tak do końca. - uśmiechnął się do mnie odkładając zdjęcie .
- Po prostu Lux była tam taka słodka . - po części była to prawda . Ale trzymałam to zdjęcie, bo przypomniało mi o tych fajnych czasach .
- Rozumiem, nadal jest . - spojrzał na mnie . - Więcej ciuchów nie miałaś ?
- Nie . - prychnęłam . - To pomożesz ?
- Jasne . - zaczęliśmy wspólnie pakować moje rzeczy i przenosić je do domu obok. Potem , zabraliśmy rzeczy Lux , nawet nie wiedziałam , że ma takie fajne zabawki . Będę spać w pokoju mamy Harrego , a Lux w gościnnym . Zaczęłam się rozpakowywać i układać swoje rzeczy tak abym czuła się jak u siebie. Po skończeniu spojrzałam na zegarek - 15:30 , kurcze miałam odebrać Lux . Zbiegłam szybko na dół i już chciałam wybiegać gdy zobaczyłam ją siedzącą przy stole . Jadła obiad , a po kuchni chodził Harry.
- Sama przyszłaś ? - zwróciłam się do niej siadając na przeciwko .
- Nie . - pokręciła głową przeżuwając posiłek. - Hazza po mnie przyszedł.
- Ahh. - westchnęłam . To ja miałam się nią zajmować , nie on . Odgarnęłam z jej twarzy włosy i wolnym krokiem poszłam do siebie . Włączyłam komputer i zalogowałam się na twittera . No tak . Zostałam już zaatakowana przez fanki One Direction , spodziewałam się tego . Szybko to zamknęłam , włączyłam skajpaja i zadzwoniłam do Nadii - mojej przyjaciółki z Polski . Uśmiałam się jak nigdy , z resztą z nią zawsze tak jest .
*
Nie rozumiałem czemu była taka chłodna w stosunku do mnie . Przecież tak naprawdę to nic jej nie zrobiłem. Może wtedy przed jej wyjazdem zrobiło się pomiędzy nami trochę z napięciem , ale to było dawno . Miałem nadzieję że wybaczy mi i wszystko będzie tak jak dawniej .Postaram się o to . Zależy mi na niej i na Lux, są dla mnie jak siostry . Choć sam już nie wiem co czuję do Caroline . Kocham ją? to mało prawdopodobne , ale moje "lubie" w stosunku do niej to znacznie coś więcej . Coś czego nie da się określić.
- Zjadłam . - odezwała się dziewczynka kładąc talerz na blacie i patrząc na mnie .
- Pomóc ci w lekcjach czy idziesz się pobawić ? - ukucnąłem przed nią i odgarnąłem jej kosmyk włosów za ucho .
- Już zrobiłam w szkole . - odpowiedziała swoim słodkim głosikiem. Matko jak ja kocham dzieci . - Idę się pobawić . - odwróciła się i pobiegła do siebie . Ja wstałem i włożyłem jej talerz do zmywarki .
Nie wiedząc co mogę porobić usiadłem na kanapie i przewracałem w palcach telefon . Moje myśli nadal biegły w kierunku uczucia do Caroline . Ale skoro ona mnie nie chce to co z tego ? Wystarczy że wyjdę na ulice i zapytam się jakiejś dziewczyny czy chce ze mną być , odpowie że tak . Włączyłem telewizor , ale i tak po jakimś czasie zasnąłem .
Otworzyłem oczy . Spałem na kanapie , a telewizor nadal grał . Spojrzałem na telefon , 22 . Lepiej było by przenieść się na łóżko , nieprawdaż? Wstałem i ruszyłem na górę . Najpierw zajrzałem do pokoju Lux . Spała . Poprawiłem jej tylko kołdrę i pocałowałem w czoło . Z pokoju Caro , dochodziły mnie dźwięki rozmowy . Ale nie po angielsku , tylko po jakimś innym języku . Postanowiłem zajrzeć . Kiedy dostrzegła moją obecność powiedziała coś do komputera i go zamknęła .
- Nie przeszkadzam ? - zapytałem posuwając się w stronę dziewczyny .
- Nie. - rzuciła w odpowiedzi nawet na mnie nie patrząc .
- Możemy pogadać ?
**
taki siaki , ale okej :D chce 15 komentarzy i będzie dwójeczka :D
Długi czy krótki?
- Zjadłam . - odezwała się dziewczynka kładąc talerz na blacie i patrząc na mnie .
- Pomóc ci w lekcjach czy idziesz się pobawić ? - ukucnąłem przed nią i odgarnąłem jej kosmyk włosów za ucho .
- Już zrobiłam w szkole . - odpowiedziała swoim słodkim głosikiem. Matko jak ja kocham dzieci . - Idę się pobawić . - odwróciła się i pobiegła do siebie . Ja wstałem i włożyłem jej talerz do zmywarki .
Nie wiedząc co mogę porobić usiadłem na kanapie i przewracałem w palcach telefon . Moje myśli nadal biegły w kierunku uczucia do Caroline . Ale skoro ona mnie nie chce to co z tego ? Wystarczy że wyjdę na ulice i zapytam się jakiejś dziewczyny czy chce ze mną być , odpowie że tak . Włączyłem telewizor , ale i tak po jakimś czasie zasnąłem .
Otworzyłem oczy . Spałem na kanapie , a telewizor nadal grał . Spojrzałem na telefon , 22 . Lepiej było by przenieść się na łóżko , nieprawdaż? Wstałem i ruszyłem na górę . Najpierw zajrzałem do pokoju Lux . Spała . Poprawiłem jej tylko kołdrę i pocałowałem w czoło . Z pokoju Caro , dochodziły mnie dźwięki rozmowy . Ale nie po angielsku , tylko po jakimś innym języku . Postanowiłem zajrzeć . Kiedy dostrzegła moją obecność powiedziała coś do komputera i go zamknęła .
- Nie przeszkadzam ? - zapytałem posuwając się w stronę dziewczyny .
- Nie. - rzuciła w odpowiedzi nawet na mnie nie patrząc .
- Możemy pogadać ?
**
taki siaki , ale okej :D chce 15 komentarzy i będzie dwójeczka :D
Długi czy krótki?